sobota, 12 kwietnia 2014

10 rozdział. 'Takiej gęby się nie zapomina.'

-Powiedział mi tylko tyle ,że się posprzeczaliście. powiedziała

-To Ci źle powiedział. Zerwałam z nim.
Daga stała zdziwiona i nie mogła wydusić z siebie ani jednego słowa.
-Tego Ci nie powiedział?
Dagmara ze zdziwienia usiadła.

-Ale..ale..-próbowała wydusić

-Zdradziłam go..

-Ale dlaczego?! Przecież przed urodzinami mówiłaś mi , że każdego dnia zakochujesz się w nim na nowo.

-Nie zrobiłam tego celowo! Nic z tego nie pamiętam!- wykrzyczałam

-Kto to jest?-spytała poddenerwowana

-Nie mogę Ci powiedzieć.

-Własnej przyjaciółce? Myślałam , że ufamy sobie bezgranicznie!- krzyknęła i tylko było słychać trzask zamykanych drzwi

Kilka minut później dostałam SMS'a od Kamila. A brzmiał on tak: "Przyjdź do mnie o 14 ok? Muszę Ci kogoś przedstawić." Nie miałam nic ciekawszego do roboty niż tylko użalanie się nad sobą więc szybko się zgodziłam.
Do 14 sporo czasu. Kurczę! Zabrałam się za moje ulubione waniliowe lody z Lidla nie martwiłam się tym , że mogę przytyć ładnych kilka kilogramów. No cóż kochanego ciała nigdy za wiele. Gdy już zjadłam ich cały litr poszłam do łazienki zrobić sobie makijaż ubrałam się normalnie mniej więcej w to:

abym nie zrobiła wstydu Kamilowi i byłam gotowa do wyjścia.
...
Na ulicy na której mieszkał Kamil znajdowały się dwa podobne domy jeden z nich był jego, przedtem jak u niego byłam nie miałam problemu aby je rozróżnić. Ale dzisiaj.. Jakoś tak.. W końcu gdy zdecydowałam się który prawdopodobnie może być Kamila zadzwoniłam do drzwi.
Otworzyła mi jakaś znajoma dziewczyna ale zupełnie nie miałam głowy żeby ją teraz sobie skojarzyć.
-Tak?-spytała

-Przepraszam chyba pomyliłam domy. - powiedziałam zestresowana. Kiedy już chciałam iść do drugiego domu zza drzwi usłyszałam głos Kamila.

-Nie Natalia! Zaczekaj!- zawołał- Wchodź.
Posłusznie weszłam. Z początku nie poznawałam dziewczyny stojącej obok Kamila, dopiero po jakimś czasie spostrzegłam , że to musi być..

-Martyna!-krzyknęłam
Nie mogłam uwierzyć kto właśnie przede mną stoi.

-Jak to? To wy się znacie? spytał zdziwiony Kamil

-Jasne. Takiej gęby się nie zapomina.- powiedziałam -Z kąt Ty ją wytrzasnąłeś z biura matrymonialnego?- dodałam do Kamila

-Co z Kubusiem Ci nie wyszło to przyszłaś znaleźć sobie innego?- powiedziała złośliwie

-Tobie nic do tego! Ty chciałaś z nim być tylko dlatego , że jego rodzice mieli dużo hajsu.

-Nie bądź taka święta.
Kamil stał jak wryty i przysłuchiwał się naszym kłótnią po jakichś dziesięciu może dwudziestu minutach powiedział:

-Dziewczyny ja muszę iść na próbę , zostawię was same, nie pozabijacie się?- spytał

-Ja już też wychodzę.- powiedziałam
W niespodziewanym momencie zadzwoniła moja komórka.
-Tak słucham?- powiedziałam przez telefon

-Natalia świetna wiadomość!- powiedziała moja koleżanka Nikola

-Spokojnie. -uspokoiłam ją -Powoli. Co się stało?

-Jest casting modelek w Warszawie. To będzie dla ciebie wielka szansa. - powiedziała na jednym wydechu

-Dziękuję. Jesteś kochana , że mi to  mówisz. Jeszcze się zdzwonimy i obgadamy.

-Do zobaczenia. Pa. -i rozłączyła się
W domu Kamila nastała chwila ciszy, nawet Martyna siedziała cicho więc pomyślałam , że nic się jej nie stanie jeśli trochę pozazdrości. Ona była za niska na modelkę więc..

-Jeeeest! -wykrzyczałam i wskoczyłam na Kamila -Jest szansa , że mogę zostać modelką! - mówiłam dalej nadal krzycząc

-To super. -powiedział Kamil -Musisz mi wszystko opowiedzieć.

-Ale Ty chyba się spieszyłeś! - przerwała Martynka

-Chłopaki mogą poczekać.- powiedział obojętnie

-Może Martyna wyjdź już co?
Dziewczyna widząc , że nikt nie jest nią zainteresowany , wyszła trzaskając drzwiami.
-Kamil, ogólnie bardzo się cieszę , że mogę być na tym castingu , ale na niego trzeba jechać aż do Warszawy a nie mogę jechać autobusem bo muszę zabrać ze sobą swojego przyjaciela.-powiedziałam - Może jedzie ktoś z twoich znajomych w stronę Warszawy?

-Raczej nie.. Ale mogę jechać z tobą.
________________________________

Posłuchałam kilku osób i jest ten rozdział trochę dłuższy alee.. za to mój "magiczny zeszyt" w którym zapisuje te wypociny stoi w miejscu... Nie lękajcie się będzie OK. :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz