niedziela, 6 kwietnia 2014

8 rozdział. 'niedobrze mi się robi'

Po krótkim czasie spostrzegłam , że coś jest nie tak, w końcu jak mogłam tego nie zauważyć jak nawet nie miał kaca było o wiele wiele gorzej..
-Kuba jesteś nachlany w cztery dupy!

-Daj spokój Natkaaa. Przytul mnie.- jakbym mu na to pozwoliła to uwiesiłby się na mnie i tak prędko nie wstałabym z podłogi. Nie chciałam go w takim stanie nawet oglądać.
-Nie dotykaj mnie!- krzyknęłam

-Wcale nie jestem pijany.- powiedział niewyraźnie

-Nie wcale!- pobiegłam do łazienki żebym nie musiała odpychać od siebie Kuby. Zamknęłam się na cztery spusty i odwróciłam się a tam..
-Jezu!- krzyknęłam

-Nie Kamil.- chyba miał ze mnie ubaw gdy zobaczył mnie taką przerażoną

-Drzwi się zamyka. A co ty tu w ogóle robisz?- spytałam zaskoczona i lekko poddenerwowana

-To co ty. Kryje się przed twoim chłopakiem i przyjacielem..

-Mówisz poważnie? Ty? Nie wierzę kryjesz się przed dwudziesto-latkiem?- spytałam rozbawiona

-Nie żartuję. Na serio. Natalia a jak my się teraz ztąd wydostaniemy?- spytał przerażonym głosem

Za chwilę zaczeliśmy się z tego głośno śmiać i jeszcze długo nie mogliśmy się z tego pozbierać.

-Czekaj ucisz się.- powiedziałam
Kamil umilkł ja zaczęłam się przysłuchiwać.
-Chyba poszedł spać.- stwierdziłam

Kamil chwycił mnie za rękę, prze kluczył drzwi i szybko uciekliśmy. Kiedy byliśmy już w połowie ucieczki do domów wycieńczona zatrzymałam się.
-Kamil co my robimy? Uciekam przed własny chłopakiem.

-Daj spokój jutro i tak nie będzie pamiętać , że tam byliśmy.

-W sumie to masz rację.- powiedziałam niepewenie
Weszliśmy do domu Kamila,  ale nie musieliśmy długo czekać aż zadzwoni jego telefon.
-Odbierz.- powiedziałam

-Tak? Aneta nie dramatyzuj. Zawiodłem cię kiedyś? Bez przesady kiedy to było. No dobra. Cześć.- Kamil zdenerwowany rozłączył się. -To Aneta. Mam ćwiczyć.-powiedział

-Przecież nie musisz mi się spowiadać ze wszystkiego. To ja może wyjdę?

-Nie no coś ty! Zostań!

-Nie. wyjdę już.

-Zostań. Proszę.- mówił to tak przekonująco że chyba tylko z tego powodu zostałam

Kamil chwycił za swoją gitarę i zaczął śpiewać swoją najpopularniejszą piosenkę, której oczywiście ja po prostu nie pamiętałam..
-Nie śpiewaj. Proszę, zaraz zwymiotuję.

-Aż tak źle? spytał

-Źle? Beznadziejnie.

-Ciekawe jak ty byś to zaśpiewała. zakpił

-Jasne.. Nawet nie znam tekstu.

-Pomogę Ci. Dawaj , ja gram a ty śpiewasz.

-No dobra.
Zaczeliśmy śpiewać.
-Siedzieli wczoraj ogarnięci moją ciszą oni nie słyszą..

No cóż skleroza.. a raczej nienawiść nie boli. No więc biedny Kamil musiał dokończyć za mnie. Gdyby mój dar mowy mnie nie zawodził .. Oj gdyby tak było..
-Kamil nie śpiewaj, niedobrze mi się robi jak śpiewasz.


-Dobra. Czekaj , zaraz przyjdę.- i zniknął gdzieś za ścianą.

Chwyciłam za jego ogromnego smartfona i zaczęłam przeglądać wszystkie jego kontakty, miał mnie zapisane Natalka :*. Uuu to takie słodkie ale kilka kontaktów dalej był bardzo podobnie zapisany numer jak mój a mianowicie Martynka :*. Z początku nie wiedziałam, że chłopak umie dodawać emotikony. Kuba miał mnie zapisane po prostu Natalka.
-Już jestem.- zawołał Kamil -Ey ey ey grzebiesz mi w telefonie? Nie ładnie.

-Przepraszam. A kto to jest Martynka?- jestem pewna , że to zabrzmiało jakbym była o niego zazdrosna ale nie nie .. tak nie było..

-To moja koleżanka.- powiedział -A właściwie to była dziewczyna.Patrzałaś mi w kontakty?! Jesteś zazdrosna?

-Zwariowałeś?! Przecież nic nas nie łączy, a ja mam chłopaka.- powiedziałam a Bednarek automatycznie umilkł
______________________________

Hahahaha nadchodzi Martynka!!!! "KIEDYŚ CIĘ ZNAJDĘ" Rozdział ze specjalną dedykacją dla Zygusia. :* I Love Martynka. xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz