
-Jednak przyszedłeś?-spytałam bez entuzjazmu
-I tak musiałbym na ciebie czekać więc jestem.
-Nie przeziębiłeś się?-spytałam a on znowu pokręcił głową w przeczącym znaczeniu.-Gadatliwy to Ty nie jesteś.. A tak w ogóle to jestem Natalia a Ty?
-Adam. -powiedział a na jego twarzy pojawił się minimalny ,ale jednak uśmiech . widać było , że jest zmęczony swoją chorobą , z resztą kto by na jego miejscu nie był? Chciałam żeby z jego twarzyczki przez cały ten dzień nie znikał uśmiech, poszłam więc do dyżurki pielęgniarek i poprosiłam o jakąkolwiek ge planszową.
...
Kiedy już tak sobie graliśmy okazało się , że to całkiem fajny dzieciak i niczym nie różnił się od swoich rówieśników prócz tego , że był bardzo chory i tylko cud pozwolił by mu wyzdrowieć.
-A powiedz ile Ty masz już lat?-spytałam aby wyrwać się z myśli. Adaś pokazał całą swoją malutką rączkę i dumnie się uniósł.
-Wow. Niedługo będziesz starszy ode mnie.- w odpowiedzi usłyszałam dziecięcy chichot.
Mimo takiej fajnej atmosfery nic z tego nie rozumiałam.. Ja miałam wszystko , a ten chłopczyka nie miał NIC. Pielęgniarka kiedy mi o nim opowiadała nie wstydziła się o nim powiedzieć nawet najstraszniejszych szczegółów. "Kiedyś miał całkiem normalną rodzinę , jego ojciec miał bardzo dobrą posadę i mieli po prostu "rajskie życie" , ale później niestety popadł w alkoholizm, wszystko legło w gruzach. Kiedy Adam miał 2 lata jego tata zniknął , nikt nie wiedział gdzie może się znajdywać , przez to jego mama wpadła w głęboką depresję. Nikt nie umiał jej zrozumieć a ona nie radziła sobie z codziennym życiem bez pieniędzy na utrzymanie , do tego doszła choroba chłopca , w rezultacie Adam utracił dom i rodzinę. Jego matka odwiedza go raz na jakiś czas."- mniej więcej tak brzmiały słowa wypowiedziany przez pielęgniarkę podczas naszej rozmowy. Przecież to dziecko mogło normalnie żyć. Mogłabym nawet odstąpić dla niego moje zdrowie , ale nic nie mogłam dal niego zrobić , chyba , że głęboko wierzyć w to iż kiedyś może przezwyciężyć tak ciężką chorobę..
Z zamyśleń wyrwał mnie Adam.
-Natalka teraz twój ruch.-powiedział swoim niewinnym głosikiem wskazując na planszę do gry.
-Już już. Czekajcie, pójdę po gorącą czekoladę. Chce ktoś?
-Jaaa! -wykrzyczał radośnie Adam
-Mnie też możesz przynieść. -powiedział Kamil nawet na mnie nie spoglądając. Ja tylko bezdziwięcznie powiedziałam *Okay*.
Zjechałam windą w dół. Jakoś tak się ociągała.
3
:
2
:
1
:
Parter.
Czekałam aż wszystkie trzy kubki wypełnią się ciebłym kakaem i znowu weszłam do windy.
Parter
:
1
:
2
:
3
Zatrzymałam się przed drzwiami do pokoju bo usłyszałam ich rozmowę. Z tego co wcześniej zauważyłam to Kamil nie podzielał mojego entuzjazmu do Adam a teraz taka odmiana..
-Wiesz co? Zazroszczę Ci.- powiedział Kamil kierując te słowa do Adama
-Cego? Tego łóska?-spytał nieudolnie zniekształcając niektóre wyrazy. Nadal stałam i przysłuchiwałam się ich rozmowie która ciekawie się zanosiła.
-Nieee.-powiedział a w jego głosie można było usłyszeć poprawę humoru.-Chodzi o Natalię..-urwał
-Natalię?-spytał zaskoczony
-Tak. Now idzisz ,Ty w ogóle nie musisz się starać a ona jest na każde twqoje zawołanie, ze mną nawet nie chce się jej rozmawiać.-powiedział to z nutką zazdrości
-Nie psejmuj się. Jest dla mnie dobla bo się o mnie martwi i jestem choly tak naprawdę nigdy by tutaj nie została. Napewno się tak tylko z tobą dloczy. Nie przejmuj się.-pocieszył go malec
-Heh.-zaczął się lekko śmiać.-Ostatno nawet skłamała swojemu koledze , że jestem kobietą.
-Dziewcyną?-spytał zaskoczony
-Jaka znowu dziewczyna?-weszłam do pokoju i udawałam , że nic nie słyszłam.-Jaka dziewczyna mam być zazdrosna?-spytałam i potarłam małego po jego siwych włosach.
____________________________
Ten rozdział jest trochę taki nudny i szczerze mówiąc nie wiem co o nim myśleć.. :/ Może dlatego jest taki dziwny , że tworzyłam go gdy miałam zły humor.. Następnego rozdziału możecie się spodziewać jutro, ale niczego nie obiecuję. :)
Nie jest zły, naprawdę ;)
OdpowiedzUsuńA końcówka mnie rozwaliła :D
Kamil zazdrosny o Natalię, nono. :D
Dziewczyna to musi wziąć pod uwagę :D