-Czemu? Co się stało?-dopytywał.
-Rozstałam się z nim przed naszym wyjazdem , nie było czasu żeby Ci powiedzieć.- powiedziałam.-Ale to nic.-dodałam weselszym tonem
-Wiesz.. zawsze jestem JA! To co wchodzimy?
-Właściwie.. Nawet fajnie by to wyglądało na nagłówku jakiejś gazety *Czego Kamil Bednarek szukał w Warszawskim sex shopie?* Pewnie sporo płacą za taki artykuł.. Jesteś ciekaw, bo ja bardzo.-takim sposobem za wszelką cenę próbowałam go odwieść od tego pomysłu
-Chyba nie chcę wiedzieć..
Dalej już tylko szliśmy przed siebie, nie orientowaliśmy się nawet gdzie jesteśmy. Zrobiła się taka mgła , że nie było widać niczego. Dosłownie! W oddali zauważyłam dziecięcą postać.
-Kamil tam jest jakieś dziecko.-powiedziałam i podbiegłam do niego
Chłopczyk miał na sobie szlafrok , piżamę i kapcie. O co chodzi? Przecież tak nie ubierają się NORMALNE dzieci. Uklękłam aby być na jego wysokości i spytałam:
-Zgubiłeś się?
Chłopczyk w odpowiedzi pokiwał głową.
-Zimno Ci?
-Nie.-wychrypiał i znowu pokręcił głową
-Gdzie mieszkasz? Zaprowadzimy cię do domu.-zaproponowałam. Mały uniósł rękę i wskazał nią na wielki budynek na którym w oddali można było zobaczyć napis *SZPITAL*. Chwyciłam chłopczyka za jego małą delikatną rączkę i pokierowałam się w stronę budynku.
-Chodź mały.-ponagliłam go
-Co Ty robisz?-spytał zaskoczony Kamil
-Pomagam.-powiedziałam i weszłam w ruchome drzwi które po chwili zamknęły się za mną zostawiając Kamila w tyle. W szpitalu wszyscy byli zalatani ciągle ktoś biegał doktorzy, pielęgniarki , pacjenci. Zatrzymałam jedną z obecnych tam pielęgniarki pokazałam małego chłopca kompletnie nie wiedząc jak postępuję.
-Adam!-krzyknęła.-Przepraszam panią za zamieszanie, ale po prostu z nim jest odwieczny problem. To już trzeci raz w tygodniu, ucieka i dopiero wraca po kilku godzinach. On musi w końcu to zrozumieć , że tak się nie robi.-powiedziała i delikatnie szarpnęła chłopca za rękę
-Rozumiem. To może ja zaprowadzę go do sali i zaraz do pani przyjdę.-zwróciłam się do niej.
Zaprowadziłam chłopczyka do sali i wróciłam się do tej samej pielęgniarki z którą rozmawiałam kilka minut wcześniej.
-Adam ma trudne dzieciństwo od ubiegłego roku choruje na raka.. -zaczęła.
Opowiedziała mi całą historię tego małego brzdąca . -Nigdy nie miał przyjaciół , kiedy próbowaliśmy zaciągnąć go do szpitala z zewnątrz strasznie się szarpał i bardzo często nie mogliśmy go z tamtąd wyciągnąć. Pani udało się za pierwszym razem. Chyba panią polubił.-skończyła
Pierwszy raz czułam się jakbym mogła zrobić coś naprawdę wielkiego.
___________________________
Przepraszam ,że taki krótki , ale ja po prostu dłuższych nie umiem .. Cała ja..
Jesteś -----> skomentuj!
fajny rozdział mój blog www.bednarkowaa.blog.pl
OdpowiedzUsuńCo do długości rozdziałów my się dogadamy :D
OdpowiedzUsuńhaahah : )
Dobrze, że dziewczyna pomogla temu Adamowi ;)
Widać, że ma dobre serce ;)